Nie jest łatwo dobrze wychować młodego człowieka. Zwłaszcza kiedy ma on kilkanaście lat i buntuje się przeciwko całemu światu, jego zasadom, obowiązującym normom. A zwłaszcza przeciwko rodzicom i ich wymaganiom.
Ale i na to jest rada. Są wskazówki, które wytyczają w prosty sposób, jak postępować, by popełnić jak najmniej błędów wychowawczych. Przedstawię pokrótce te zasady:
1. Ufaj swojej rodzicielskiej intuicji!
Jeśli czujesz, że z dzieckiem dzieje się coś niedobrego, jeśli nos Ci mówi, że coś nie gra - szukaj, przyglądaj się, drąż! Intuicja rzadko nas zawodzi. Oczywiście weź pod uwagę własne dzieciństwo i pewne nawyki czy skrzywienia, które wynikają z Twojej przeszłości, a które nakładają się na obiektywną ocenę. Oraz to, że być może masz naturę pesymistki ;) Dopiero wtedy działaj.
Jeśli nie masz pewności czy lepsze są metody konserwatywne czy nowoczesne - stawiaj na konserwatywne. To zawsze bezpieczniejsze i wielokrotnie sprawdzone.
2. Nie stawiaj dziecka ponad sobą!
Poczucie wartości rodzica nie powinno wynikać z poczucia szczęścia jego dziecka. Masz prawo do własnego życia, własnych potrzeb, własnych pasji. Nie wolno wypracowywać modelu, w którym rodzic ciężko pracuje, poświęca się i zaharowuje dla dziecka licząc potem na jego wdzięczność. Zamiast wdzięczności wypracujesz większe roszczenia wobec siebie. Spowoduje to Twoją frustrację i nic więcej. I ani Ty, ani dziecko nie będziecie w tym szczęśliwi. Zadbaj o siebie. Myślenie także o sobie nie jest zaniedbywaniem dziecka! Nie krzywdzisz go tym. Nie daj sobie tego wmówić!
3. Słuchaj i znaj!
Żadnemu nastolatkowi nie wolno ufać w 100%! Słuchaj słów, które wypowiada, obserwuj, wyciągaj wnioski. Wiadomo, że będzie się burzyć i akcentować swoją niezależność oraz poczucie prywatności. Pamiętaj, że prywatność to przywilej, na który można zasłużyć na podstawie pozytywnych zachowań i nienadużywania Twojego zaufania!
4. Od małego kształtuj w dziecku pozytywne wartości.
Dziecko powinno wiedzieć czym jest ciężka praca, uczciwość, troska o innych, współczucie, szacunek, samodyscyplina. Wartości te powinno wynieść z domu, znać ze szkoły czy z kościoła. Należy pokazywać jak żyć, a nie tylko mówić jak postępować. Dajmy dziecku wzór do naśladowania, nie tylko tekst, który zaraz zapomni. I co ważne: nie ratujmy wiecznie dziecka, nie tłumaczmy przed innymi, nie wyciągajmy z kłopotów, nie usprawiedliwiajmy. Uczmy, że musi ponosić konsekwencje swoich działań i same później rozwiązywać wynikłe z tego powodu problemy (oczywiście przy naszym cichym wsparciu i pod naszym czujnym okiem ;)).
5. Chwal dobre chęci, wysiłek i gotowość zaangażowania.
Nie wszystkie dzieci mają te same zdolności i możliwości. Nie wymagajmy od dziecka więcej, niż jest ono w stanie z siebie dać. Ale wymagajmy, by dawało tyle, ile jest w stanie, swoje 100%. Człowiek, który jest gotów dużo dać i wkłada wiele wysiłku w osiągnięcie celu, czuje satysfakcję i spełnienie, rośnie jego samoocena. Nie chrońmy dziecka jak kura kurczątka przed ryzykiem, także tym emocjonalnym. Niech je podejmuje. I niech się uczy radzić sobie z trudnościami. A także z sukcesami :)
To pierwsze pięć punktów dobrych wskazówek wychowawczych. Pamiętaj, że to, że jesteś sama, nie znaczy, że gorzej wychowasz swojego potomka. Głowa do góry :) W kolejnym poście następne pięć rad. Zapraszam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz