Boże Narodzenie... Czas radości, miłości, czas rodziny...
Dla pełnych rodzin, bo w rozbitych już z tym nieco trudniej. W niepełnej trzeba będzie znów dopracować grafik, ponaginać plany, uzbroić się w cierpliwość, bo tatuś nas odwiedzi. Albo wymyślać kolejne kłamstwa by usprawiedliwić nieobecnego ojca w czasie świąt.
Znów nie będzie łatwo... :/
Jeśli dogadujesz się z byłym partnerem, to masz szcęście kobieto. Jeśli Wasze relacje są powiedzmy "poprawne" i dla dobra dziecka jesteście w stanie sie porozumieć, istnieje spora szansa na to, że Wasz maluch mimo że w dwóch domach, spędzi spokojne, radosne święta.
Niektóre dzieci przyzwyczajone już do sytuacji porozwodowej potrafią zauważać nawet jej zalety, ot choćby podwójną ilość prezentów ;) I pewnie mniej przeżywają świateczne rozstanie z jednym z rodziców na rzecz drugiego, kiedy towarzyszy temu masa uciechy i silnych, pozytywnych wrażeń :)
Gorzej jeśli bawicie się w rywalizację. Mężczyźni maja tendencję do odgrywania się w ten sposób na byłych partnerkach. Próbują przekonać dziecko, że mamusia jest zła, a tatuś dobry. Zwyczajnie je przekupują. I zaczyna sie zabawa w to, kto zapewni dziecku bardziej fascynujący weekend, droższe wakacje, niezapomniany wolny czas. Kto sprezentuje najnowsze zabawki czy najmodniejsze ciuchy pod choinkę na święta czy urodziny, itp. itd.
Boli nas, kiedy nasz były jest dobrze sytuowany, a my nie wiemy jak związać koniec z końcem. I jak w takiej sytuacji walczyć tą samą bronią? Brać pożyczkę? Głodować?
Wiem, że taka gra jest nie fair. Wiem też, że rani nas zachwyt dziecka i stwierdzenia w stylu: a tatuś to ma to i to, a tatus to mi kupił tamto, a tatuś obiecaż, że mnie zabierze do.. A Ty mamo co?
Wiedzcie jedno - z wiekiem to mija. Dziecko jest coraz mądrzejsze, zaczyna samodzielnie myśleć i wyciąga wnioski. Własne wnioski! Wtedy docenia to, co ma na co dzień. Twoją troskę, miłość, zaangażowanie, trud wychowania i zapewnienia mu wszystkiego co niezbędne. Wtedy też dostrzega, że niedzielny tatus niezbyt sie popisał i że te drogie strażackie wozy na półce tak naprawdę niczego nie rekompensują. Bo jak zastąpić czas, uczucie i obecność? Nie da się.
Dlatego przetrwajcie. I te zbliżające się święta Bożego Narodzenia, i kolejne rodzinne uroczystości, i weekendy dziecka z tatą i w ogole wszelkie kłody pod nogi, ktore rzuci los. Przemilczcie. Czas zadziała na Waszą korzyść i jeszcze uśmiechniecie sie do siebie usatysfakcjonowane :)
A póki co stwórzcie w domu ciepłą atmosferę, zrobcie coś z Waszym dzieckiem, choćby pierniczki czy ozdoby choinkowe. I dajcie mu to co najcenniejsze - wspomnienia z dziecinstwa. Wspomnienia wspólnego przebywania, radosnej zabawy i dobrych rozmów. Wierzcie mi, że właśnie to zapamięta na długie lata. Nie samochodziki czy wakacje we Włoszech. Zapamięta Twój uśmiech, Twoje rady i świadomość, że kiedy jesteś obok, nic złego nie może mu się stać :)
Dobrych świąt dziewczyny :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz