Jesteś sama? Masz na głowie dom, dzieci, pracę i zero wsparcia? To blog dla Ciebie. Tu znajdziesz wiele porad i wskazówek jak przetrwać i zwyciężyć w dzisiejszych czasach. Zapraszam.
poniedziałek, 12 listopada 2012
Gdzie jest tata?
"A gdzie jest tatuś?" - Znacie to pytanie?
Też na początku kombinowałyście jak tu coś zmyślić? A potem jak powiedzieć, żeby nie powiedzieć, żeby nie zranić, nie dotknąć? Żeby nie poczuło się oszukane, zdradzone, opuszczone? Pewnie tak...
Trudno jest wytłumaczyć maluchowi, gdzie jest tata. Dlaczego go nie widuje, gdzie teraz mieszka, gdzie śpi, kiedy przyjdzie, czemu zniknął... Tysiące pytań. A Ty stajesz bezradna i nie wiesz: Powiedzieć prawdę czy złagodzić rzeczywistość małym kłamstewkiem?
I zaczyna się gra w bajeczki. A to, że tata wyjechał w delegację, a to że na wycieczkę, a to że do babci pomóc w czymś pilnym, a to że musiał zostać w pracy i był w domu w nocy, ale rano znów wcześnie wyszedł i dlatego dziecko go nie zauważyło...
Można tak w nieskończoność. I może tak jest lepiej dla małego człowieka. Łatwiej. Z czasem się przyzwyczai, że tata nie jest już tak blisko i tak często jak kiedyś.
Gorzej jeśli z czasem wymyśli, że mama je oszukała. Bo na przykład ktoś mu powie, że to co słyszało od mamy to kłamstwo. Bo ojciec go nie kocha i odszedł na zawsze. I poczuje się podwójnie oszukane - raz przez tatę, bo sobie poszedł, a drugi raz przez mamę, bo nie powiedziała mu prawdy...
Inaczej jest z nastolatkiem. Ten jeszcze przed rozstaniem zauważył, że między Wami już nie gra i nie jest tak zaskoczony jak czterolatek. Co nie znaczy, ze tego nie przeżywa. Przeżywa. Bo w wieku nastu lat potrzebuje i wzorca i wsparcia obojga rodziców. I nagle ojca nie ma. Narośnie w nim frustracja i gniew, żal i rozczarowanie. Obwini albo jedno z Was, albo oboje, że nie umieliście stworzyć mu domu. Że miał do tego prawo, do pełnej rodziny, do bezpieczeństwa. Do szczęścia...
Może nie zapyta: "Gdzie jest ojciec?" Ale zapyta: Dlaczego Wam nie wyszło? Kto jest winien? Do kogo mam czuć złość?
Z pytaniami i agresją będziesz musiała się zmierzyć Ty.
Niezależnie w jakim wieku masz dzieci, musisz być gotowa do odpowiedzi. Nie tych nerwowych, udzielanych chaotycznie i bezmyślnie, bo Cię zaskoczyły. Masz być przygotowana. Ułóż to sobie rozsądnie i racjonalnie wszystko wyjaśnij. Na tyle oczywiście, na ile się da i stosownie do wieku młodego człowieka.Tylko wtedy masz szansę może nie na zadowolone, ale na spokojne dziecko. Na ład i jasność relacji w rodzinie. Na dziecko pewne, że może Ci zaufać i może wierzyć w każde swoje słowo.
Wiem, że to niełatwe. Ale możliwe.
Powodzenia :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz